USTAWIENIE AKTUALNEJ SYTUACJI DOTYCZĄCEJ COVID-19 – opis procesu wykonanego…
Pomysł ustawienia powstał spontanicznie. Przestrzeń logistyczną paradoksalnie poniekąd podsunął nam sam wirus, ponieważ jedna z zapisanych na warsztat uczestniczek zadzwoniła rano z informacją, że musi pozostać w domu w związku z kwarantanną. W tej sytuacji stworzyła się nam czasowa możliwość do pracy.
Ustawienia są płaszczyzną transformacji naszych szeroko ujętych tematów osobistych (dotyczących naszych relacji, doświadczeń własnej historii, aspektów, z którymi rezonujemy, dynamik transgeneracyjnych). W ustawieniach rozpoznajemy temat w sposób systemowy w sensie dostrzegania całego spektrum współzależności będących naszym udziałem. I w tym znaczeniu uważam, że możemy przy pomocy ustawień „oswajać” tematy, w których współuczestniczymy, a budzą one nasze żywe emocje lub istotne postawy, z którymi trudno sobie radzimy. I w tym osobistym sensie uważam, że mamy prawo spojrzeć ustawieniowo na dowolny system, w którym mamy udział, ponieważ każdy udział jest współ-udziałem i przynależąc także współtworzymy.
Rozpoznawałam za pomocą ustawienia dynamiki wydarzeń dziejących się na samym początku obostrzeń, w pierwszych dniach marca 2020. Wówczas podstawowy wniosek z krótkiego fleszu w tym temacie pokazywał wzmocnienie mechanizmów kontroli, władzy i mówiąc krótko, acz węzłowato „zamordyzmu” wobec społeczeństwa. Upłynęło 8 miesięcy, w tym czasie do głosu dochodziły zarówno wydarzenia, fakty, jak i rozmaite, z różnych nurtów płynące koncepcje, tłumaczenia, objawienia i podejrzenia. Ja osobiście wolę spokojnie przyglądać się temu, co się dzieje, obserwować fakty na wielu poziomach, niż stawać się wyznawcą określonych konceptów. Naturalnie taka postawa obserwacyjna nie przynosi ulgi poznawczej i ukojenia w postaci poczucia oczywistości, że „tak naprawdę” chodzi o … tutaj można wpisać nurt mainstreamowy lub dowolną grupę osób ludzkich lub pozaziemskich, postaci czy organizacji jawnych lub ukrytych z dowolnego mocarstwa państwowego lub prywatnego. Gdy tej pewności nie ma, pozostaje dbać o swoje centrum i obserwować świat. Ponieważ ostatnio czułam, że moje centrum robi się przytłoczone biegiem wydarzeń wokół i pojawia się coraz więcej niepokoju, zaproponowałam grupie warsztatowej wspólną pracę. Grupa w całości była na nią chętna. Przyjęliśmy, że jak zawsze w pracy ustawieniowej nasze osobiste przekonania „odwieszamy na kołku” i w otwarty sposób, bez żadnych założeń i oczekiwań podchodzimy do tematu, chcąc na ile to będzie możliwe i dane, uzyskać pełniejszy obraz sytuacji, w której żyjemy. Wiemy, że jak zawsze w ustawieniach, są to wrażenia płynące z pola, odbieramy je w procesie z pełnym zaufaniem, oddajemy się ich ruchowi i pozwalamy, by poruszał nasze głębokie pokłady. Natomiast nie wykorzystujemy ustawień jako argumentów do budowania koncepcji i kolejnych „prawd”. I o takie traktowanie opisu poniższego procesu proszę czytelnika.
Poniżej prezentuję opis przebiegu procesu. W trakcie procesu były wypowiadane nieliczne słowa, natomiast cały niżej zaprezentowany opis oparty jest poza uczestniczącą obserwacją, także na informacjach podanych przez uczestników – reprezentantów nazajutrz po zakończeniu ustawienia. Od razu po ustawieniu nie rozmawialiśmy o nim szczegółowo, po to by móc skupić się wewnętrznie i dać przestrzeń głębszemu odbiorowi efektów procesu.
W opisie dokonuję skrótów stylistycznych pomijając słowo „reprezentant” przy każdej pozycji. Kiedy piszę „wirus” – oczywiście mam na myśli osobę będącą reprezentantem wirusa.
Pozycje wyjściowe:
- „ludzie” – postanowiliśmy popatrzeć na całość populacji bez rozdzielania terytorialnego czy narodowościowego.
- „elity rządzące” – podobnie jak wyżej – istotne struktury władzy bez podziału na określone kraje.
- „wirus Covid -19”
- „czemu to służy” – pytanie dotyczące aktywności wirusa w dzisiejszym świecie
- „gospodarka”
Pozycje, które dołączyły w trakcie ustawienia:
- „ życie” (energia życiowa, matka natura)
- „ochrona życia”
- „źródło wirusa”
- „szczepionka”
„Wirus” siedzi na środku, jest w centrum uwagi, stoją nad nim „elity” trzymając mu rękę na ramieniu. „Wirus” czuje się mocny i „dokarmiony”, w jego odbiorze jest wspierany przez „elity”. Chce być w centrum uwagi, zasila się tym, że wszyscy – niezależnie z jakim przekonaniem i postawą – o nim mówią.
„Elity” mają poczucie, że muszą mieć „wirusa” pod kontrolą, stąd ręka na jego ramieniu oraz „pacnięcia” go w ramie, gdy „wirus” próbuje się nieco poruszyć. „Elity” z niepokojem patrzą na ludzi dostrzegając ich zagrożenie ze strony wirusa, mają odczucie spustoszenia sianego przez wirusa, widzą wielu zmarłych, próbują pacyfikować „wirusa”, karcić go, żeby „siedział cicho”. Reprezentant „elit” ma intuicje, że być może wirus został zmutowany w jakimś wiadomym im celu, natomiast teraz sytuacja wymknęła się spod kontroli, jest zbyt dużo ofiar, wirus stanowi zagrożenie dla stabilności systemu i trzeba go zdecydowanie trzymać w ryzach oraz zwalczać.
„Ludzie” krążą coraz szybciej wokół wirusa i „elit” zaniepokojeni, coraz bardziej zdenerwowani. Są w chaosie i napięciu.
„Czemu to służy” siedzi z boku, czuje, że faluje, służy różnym celom – raz jednym, raz drugim, nie czuje teraz dużego wpływu na sytuację.
„Gospodarka” odsuwa się coraz bardziej na bok, jest zirytowana „cyrkiem wyprawianym przez osoby na środku”, zaczyna być znudzona, ponieważ nikt na nią nie zwraca uwagi, po chwili przestaje być aktywnym uczestnikiem procesu.
„Wirus” zmęczony utrzymywaniem w ryzach przez „elity” i coraz bardziej niechętny wobec nich rozpoznaje, że ma się przemieścić w kierunku „czemu to służy”. „Wirus” chce trzymać ten aspekt za ręce, czuje się tu komfortowo, natomiast z czasem zaczyna odbierać, że „ to czemu to służy” chce przejąć nad nim kontrolę, nie chce być trzymane przez „wirusa”, tylko samo trzymać go mocno. Ta odmiana ról powoduje duży dyskomfort u „wirusa” w przebywaniu w pobliżu aspektu „czemu to służy”.
Mniej więcej w tym czasie w pole włącza się reprezentant, który klaruje się jako „energia życiowa, siła życiowa, siła natury, matka ziemia” – nazwijmy go „życie”. „Życie” patrzy na całość, jedynie „elity” odbiera jako zagrażające.
W polu wyłania się reprezentant aspektu, który można nazwać „ochroną życia”. Wyraźnie oddziela on pole wirusa, blisko niego stojącego „życia” i aspektu „czemu to służy” od „elit”. Rola „ochrony życia” jest porwana mocną energią, drgawkami, wrażenia te wymagają sporo siły, by je utrzymać, po chwili sytuacja się uspakaja.
„Ludzie” przycupnęli w kącie, są przestraszeni, zdezorientowani, osłabieni, niechętni wobec działań „elit”.
„Wirus” po odbiorze sygnału chęci wykorzystania i przejęcia nad nim kontroli przez „czemu to służy”, oddala się i siada samotnie pod ścianą. „Wirus” uświadamia sobie, że będzie istniał zawsze, że nie musi być już w centrum uwagi i nikogo „straszyć”. Po chwili „wirus” wyciąga ręce do „ludzi”, chce być bliżej nich, przyjęty w sposób naturalny. „Wirus” potrzebuje przytulić się również do „życia”.
W polu pojawia się „szczepionka”. Okazuje się, że reprezentant „szczepionki” chce stanąć blisko „życia” czując się z nim w relacji jako element współistniejący z „życiem”. W sumie jej to pozycja neutralno – przyjazna. Nikt też na nią nie reaguje mocniejszymi odczuciami. Lekkie napięcie pojawia się tylko na początku wejścia „szczepionki” pomiędzy nią a „wirusem”, ale po chwili odczucie to się rozmywa.
„Ludzie” są przestraszeni, wycofani. Powoli reagują na wyciągnięte ręce „wirusa” i zbliżają się do niego. Są bardzo osłabieni. Reprezentant „życia” wkłada ogromną ilość energii w zasilanie ludzi, wykonuje za ich plecami intensywne ruchy rękami jakby „naganiał” i przekazywał im energię. Innym ruchem „życia” jest mocne, dynamiczne, miarowe uderzanie ręką w szczyt klatki piersiowej (po procesie reprezentantka relacjonowała, że uświadomiła sobie w trakcie tego ruchu, że pobudza między innymi grasicę, ożywia i wzmacnia odporność). Po tym ruchu „życia” „ludzie” zbliżają się do „wirusa”, reprezentanci w skupionym spokoju podają sobie dłonie. „Ludzie” zaczynają pierwszy raz odczuwać spokój. „Życie” jest w łączności blisko nich.
„Elity” są cały czas aktywne. Powtarzają, że trzeba zrobić porządek, że „wirus” zagraża ludziom, że będzie coraz więcej trupów. Nie rozumieją co wirus robi chcąc być blisko ludzi, wydaje im się to niebezpiecznym szaleństwem. „Elity” postrzegają „wirusa” jako skrajnie niebezpiecznego i aroganckiego wobec władzy.
Pojawia się informacja o potrzebie nowej świadomości i przyjęcia wirusa, jako fragmentu życia współistniejącego w większej całości. „Ludzie” czują się coraz spokojniej, mają też więcej siły wewnętrznej. Zaczynają głośno mówić do „elit”, że ich działania już nikomu nie są potrzebne oraz, żeby elity zaprzestały swoich zabiegów, bo nie służą one nikomu poza nimi samymi, którzy czerpią siłę z poczucia misji kontrolowania sytuacji, a tym samym chęci kontrolowania natury, życia samego w sobie. W polu jest odczucie, że ten „dialog dwóch świadomości” jest procesem długim, bardzo opornie biegnącym, pociągającym za sobą realne bolesne konsekwencje wyciągane wobec osób sprzeciwiających się „elitom”, nawet z prawdopodobieństwem stosowania mocnych środków restrykcji.
Pojawia się reprezentant „źródła wirusa”. Osoba w tej roli wchodzi szybko w głębokie odczuwanie cierpienia, jest to przeszywający ból, wszechobejmujące doświadczenie cierpień z wielu okresów dziejów, jakby archetyp cierpienia. Reprezentant początkowo wyraża spazmatyczny głęboki płacz, z czasem cierpienie staje się cichsze w zewnętrznych przejawach, niemniej wewnętrznie niezwykle intensywne, ma zamknięte oczy. Z czasem otwiera oczy, patrzy na „ludzi”, na „wirusa”, na „życie”, powoli się uspokaja. W polu pojawia się cisza, akceptacja i spokój. Pozostaje tylko w odczuciu „wirusa” pewien konflikt wzajemnego niezrozumienia pomiędzy nim a „elitami”, brak wspólnej optyki. Z punktu widzenia „elit” jest to nadal walka. „Elity” są zadowolone, że ludzie stoją spokojnie i nie umierają, ale one same nadal są w gotowości do ewentualnej dalszej walki o władzę z wirusem.
Na tym kończy się proces ustawienia. Po chwili uczestnicy relacjonują, że czują dużo większy spokój niż odbierali to przed procesem. Są też osobiście, w kontekście swoich wcześniejszych przekonań zaskoczeni niektórymi wrażeniami; przede wszystkim w sumie niewielkim znaczeniem pozycji „czemu to służy” oraz neutralno – przyjazną jakością jaką odczytali w reprezentacji „szczepionki”.