Rak w piersi i tajemnica matki- opis sesji.
Wyjściowym tematem do pracy ustawieniowej Pani B jest rak ulokowany w piersi. Narośl zdiagnozowana półtora roku temu szybko, ekspansywnie rozrastała się. Pani B poddała się operacji usunięcia, chemio i radioterapii. Na wiosnę tego roku pojawił się kolejny guz w okolicy piersi, ulokowany w węzłach chłonnych. Został zoperowany, praktycznie tuż po operacji (badanie robione przed operacją, ale wynik przyszedł po niej) w piersi wykryto także kolejne trzy małe guzki.
Trzy miesiące przed diagnozą pierwszego raka w piersi u kobiety, stwierdzona została podobna narośl rakowa w piersi jej ponad siedemdziesięcioletniej matki. Jednak u matki guz nie rozwijał się tak szybko jak u klientki.
Pani B chce zrozumieć głębsze podłoże swojego problemu. Temat raka jest przez ostatnie miesiące jak przewodnik prowadzący ją w podróży wewnętrznej. Mówi o procesie odnajdywania samej siebie, o głębokim wybaczaniu i dziejącym się intensywnie w czasie choroby oczyszczaniu relacji rodzinnych, szczególnie z matką. Ponieważ Pani B stoi przed dalszym leczeniem szpitalno – farmakologicznym, chce tym bardziej odnaleźć znaczenie i komunikat przychodzący od objawu chorobowego.
Zaczynamy pracę dając w przestrzeni ustawieniowej miejsce (podpisując dwie kartki) kobiety oraz raka. Swoje miejsce kobieta podpisuje imieniem, symboliczne miejsce dla objawu podpisuje zgodnie z własnym rozpoznaniem jako „TO COŚ”.
Pracujemy online, kobieta mieszka poza granicami Polski. Będziemy stawały na symbolicznych miejscach postaci i aspektów równolegle; klientka w swoim mieszkaniu, ja w gabinecie odbierając współrezonujące sygnały.
Praca ustawieniowa od dawna przekonuje nas, że przestrzeń i czas nie są granicami dla transferu informacji. Warto podkreślić, że wglądy, a szczególnie rozpoznania co do faktów, okoliczności czy osób pojawiające się w procesie ustawieniowym trzeba zawsze traktować ostrożnie. Podczas ustawienia czujemy adekwatność naszych doznań i wniosków wewnętrznych, niemniej pamiętajmy, że są to tylko sygnały i nie można ich traktować jako bezwzględnej prawdy. Prawdą jest samo życie, to jak go doświadczamy, prawdą jest ulga czy siła, którą zyskujemy. A to, czy dana historia przydarzyła się naszej babci czy prababci, a może miała nieco inny przebieg, niż to, co pojawiło się w procesie ustawienia, ma znaczenie drugoplanowe.
Poniżej opisuję przebieg procesu.
Stojąc w reprezentacji klientki można odczuć lęk związany z objawem, napięcie w ciele, rodzaj przykurczenia oraz trudność w spojrzeniu w stronę symbolicznego miejsca objawu (ulokowanego w przestrzeni pod postacią kartki podpisanej „TO COŚ”). Z miejsca objawu nie ma odczucia rezonansu z postacią klientki. Pojawia się tu natomiast intensywne spojrzenie na inne miejsce na podłodze. Pani B od razu ma skojarzenie, że objaw „patrzy” na jej matkę.
Kładziemy kartkę w miejscu, na które padało spojrzenie z reprezentacji objawu, czyli z miejsca „TO COŚ”. Na dołożonej kartce zidentyfikowanej przez klientkę jako miejsce matki pojawia się silne poczucie przerażenia. Towarzyszy mu wrażenie zastygnięcia, paraliżu w ciele oraz napięcia w sferze seksualnej, jakby chciało się ten obszar chronić i osłaniać. Jednocześnie z miejsca reprezentacji matki odbiera się wrażenie istnienia sprawy, o której nie ma jak i nie ma komu powiedzieć. Jakby się utknęło w tajemnicy nie do ruszenia. Dodatkowo z pozycji reprezentacji matki klientki nie ma ruchu spojrzenia na córkę ponieważ cały fokus z przerażeniem i przejęciem skupia się na miejscu „TO COŚ” . Reprezentację postaci matki odbiera się jak doznania nie dorosłej kobiety, ale młodziutkiej dziewczyny, około 13-16 letniej nastolatki.
W tym momencie klientka mówi o swoich intensywnych doświadczeniach jakie miała w ostatnich dniach podczas medytacji i snów. Opowiada o wczorajszej „wizycie” dziadków, rodziców matki podczas głębokiej medytacji. Dziadkowie nie żyją. Dziadek był sporo starszy od babci, zmarł przed narodzinami Pani B. Matka klientki była ich jedynym wspólnym dzieckiem. Dziadek miał jeszcze starszą córkę z wcześniejszego małżeństwa, w którym owdowiał. W medytacyjnym wglądzie dziadkowie pojawili się klientce jako przyjazne, wspierające postacie. Klientka zapamiętała słowa dziadka dotyczące jej matki „to przez nią (w domyśle chodzi o matkę klientki) są kłopoty, ponieważ ją zepsułem.”.
Wracając do naszego procesu ustawieniowego; z miejsca reprezentacji matki uwagę przyciąga niewielki obrazek na drewnie znajdujący się w jednym z miejsc mojego letniego gabinetu. Ponieważ wiem z doświadczenia, że takie sygnały z otaczającej rzeczywistości często mają znaczenie, pokazuję klientce niezbyt przyjemny obrazek namalowanej zgiętej na poziomie pleców męskiej postaci. W naszej wspólnej intuicji pojawia się słowo „ksiądz”. Co ciekawe obrazek nosi taki właśnie tytuł nadany mu przez autorkę. Klientka przypomina sobie fragmenty opowieści jej mamy o wizytach księży w ich rodzinnym domu, gdy mama była dzieckiem, czyli w latach 60-tych. Rodzina należała do zamożnej części lokalnego wiejskiego towarzystwa. Po chwili pojawiają się wspomnienia klientki o niegdysiejszych słowach jej mamy. Przypomina sobie, że wizyty te miały charakter zakrapianych alkoholem mocnych imprez.
Do obrazu ustawieniowego dodajemy babcię, dziadka oraz księdza o konkretnym nazwisku, które przypomniała sobie Pani B. Dołożenie reprezentacji tych postaci wzmacnia reakcję przerażenia , paraliżu, samotności i braku możliwości wyrażenia siebie w miejscu matki klientki. W miejscu dziadka klientki można odebrać wrażenie potrzeby dominacji, przyjemności z zabawy, satysfakcji z posiadania pieniędzy i braku głębszych, subtelnych uczuć. Nie wydaje się jednak by dziadek robił krzywdę swojej córce. Sprawia wrażenie porwanego przez dobrą zabawę i kompensującego tym jakieś swoje ulokowane w niepamięci braki czy traumy.
Na miejscu księdza K odebrać można poczucie wyraźnej dysocjacji w ciele; ręce są ruchome, wykonujące dynamiczne gesty, jest także odczucie kontaktu z głową. Natomiast całe pozostałe ciało jest jakby „odcięte”, można zarejestrować kompletny brak kontaktu z całym nazwijmy to korpusem; czyli od szyi w dół do stóp występuje zupełny brak czucia ciała. Pojawia się też wrażenie niedojrzałości psychicznej, odczucie jakby reprezentacja dotyczyła nie mężczyzny, a pogubionego, niezorientowanego w relacyjnej rzeczywistości dziecka. Wzrok z miejsca księdza K pada na jeden z licznych obrazów wiszących w moim gabinecie. Jest to akurat akt kobiecy. Spojrzenie z reprezentacji księdza K wydaje się nieporadne, jakby miał potrzebę rozpoznania postaci na obrazie, potrzebę dotykania, macania. Odczucia te nie mają nic wspólnego z dojrzałą męska seksualnością. Doznawane są cały czas z kompletnym brakiem czucia własnego ciała, tak jakby tylko ręce i zmysł wzroku mogły pozwalać kontaktować się z będącym nowym, nieznanym obiektem czyli kobiecym ciałem.
Dla klientki staje się wewnętrznie jasne, że jej matka była ofiarą zainteresowania księdza K. Prawdopodobnie nie doszło do fizycznego gwałtu, było to utrudnione brakiem dojrzałej seksualności u mężczyzny. Natomiast klientka w swoim wewnętrznym obrazie wyraźnie zobaczyła matkę jako przerażoną dziewczynkę leżącą nieruchomo w łóżku i znajdującego się blisko niej księdza, który na nią patrzył, dotykał jej ciała, głaskał.. Klientka miała odczucie, że babcia zorientowawszy się w sprawie interweniowała u dziadka, ale ten uspokajał ją, żeby nie nakręcała afery, bo przecież „nic takiego się nie dzieje”. Matka klientki jako dziewczynka została z tematem sama. Nie miała komu opowiedzieć jak czuła się, gdy w lęku udawała, że śpi, a mężczyzna wchodził w kontakt z jej ciałem.
Matka z przerażonej dziewczynki wyrosła na osobę odciętą od emocji. Klientka ma jej obraz jako postaci dyrektywnej, kontrolującej, zazdrosnej o jej relacje z ojcem, robiącej zarzuty o wszelkie młodzieńcze potrzeby klientki związane z życiem towarzyskim czy np. atrakcyjniejszym ubraniem się. Matka w jej postrzeganiu jest też osobą słabo kontaktującą się z innymi i z rzeczywistością, jakby żyjącą we własnym świecie i tak też w odcięty od obiektywnych faktów sposób interpretującą wydarzenia wokół w kierunku wybielenia siebie i postawienia się zawsze w korzystnym świetle . W trakcie procesu pojawia się głębsze zrozumienie uwarunkowania tych cech matki oraz jej postawy wobec córki.
Przez krótki moment w ustawieniu pokazuje się jeszcze ruch księdza K; jego powrót do własnego tematu, który można rozpoznać jako zdysocjowaną wczesną, głęboką traumę. W moim obrazie wewnętrznym mężczyzna jako dziecko stracił matkę, prawdopodobnie została ona zgwałcona w czasie wojny, z dużym prawdopodobieństwem zmarła wskutek tego osierocając syna. W miejscu męskiej postaci pojawia się przemiana w kierunku większej dojrzałości, poczucia odpowiedzialności za własne czyny, przykrości z powodu własnych zachowań skutkujących obciążeniem rodziny klientki. Można też odczuć w miejscu reprezentacji męskiej postaci chęć zadośćuczynienia.
Symboliczna reprezentacja choroby opisana „TO COŚ” zostaje przy matce. Początkowo odbierana jest z jej miejsca jak ulokowane w piersi obciążenie przyginające do ziemi (wrażenie jakby w piersi umieszczone były ciężarki – fizycznie są to guzy – ciągnące jak metalowe kulki w dół). Poczucie obciążenia powoli poprzez świadomość sytuacji transformuje w kierunku pogodzenia się z historią z młodości matki.
Klientka wewnętrznie w uważnym procesie zostawia temat doświadczeń matki przy niej. Mówi, że prawdopodobnie matka chroniąc się przed traumą poprzez odcięcie od wewnętrznego świadomego kontaktu z własną historią, jakby „wrzuciła” swojej córce własny temat uznając ją za silniejszą, za taką, która poradzi sobie z ciężarem. Obie dostrzegamy, że zarówno świadoma jak i nieświadoma motywacja matki była złożona i emocjonalnie ambiwalentna. Klientka czuje się wolniejsza. Może wyraźnie odczuć, to co było jej wcześniejszą intuicją wobec objawu; „to nie moje, zostawiam cię tam, gdzie należysz”.
Panią B zajmuje jeszcze pytanie o to, dlaczego ona miała nieść objaw, czy ten fakt jest dla niej jakimś istotnym sygnałem. W całym polu ustawieniowym można odczuć większy porządek losu, w którym wydarzają się sytuacje, narastają emocje i blokady, a potem potrzebne jest ich przetransformowanie, uspokojenie i przywrócenie porządku.